2 września 2025 roku, w Sądzie Rejonowym w Białymstoku, Wysoki Sąd i szeroko zgromadzona publiczność, mieli okazję wysłuchać mów obrończych i oskarżycielskich wobec pięciu osób działających na granicy polsko-białoruskiej. To tak zwana “Sprawa Piątki”. Wyrok zostanie prawdopodobnie ogłoszony 8 września po godzinie 10.00.
O co chodzi w sprawie?
Oskarżeni pomogli rodzinie z Iraku uciekającej z siedmiorgiem dzieci przed aranżowanym małżeństwem jednej z córek i Egipcjaninowi. Grupa ta przedostała się przez granicę polsko-białoruską w marcu 2022 roku. Dali im schronienie, ciepłą odzież i przewozili samochodami z jednej kryjówki do drugiej. W tych dniach, jak podano podczas procesu, temperatura powietrza wynosiła minus dwa stopnie Celsjusza.
Prokuratura szykowała akt oskarżenia przez dwa lata. Zarzuty zmieniały się. Nawet jeszcze w czasie procesu pojawiały się nowe koncepcje podstawy oskarżenia. Ostatecznie stało się nią organizowanie nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej i granic wewnętrznych Unii Europejskiej poprzez “dostarczenie środka transportu”, “instruowanie cudzoziemców” i “zapewnianie schronienia”. Prokuratura żąda dla wszystkich oskarżonych roku i czterech miesięcy pozbawienia wolności, przepadek dowodów rzeczowych i opłacenia kosztów sądowych. Działalność oskarżonych została nazwana przez prokuraturę “szkodliwą społecznie”.
Przemówienia uczestników procesu
Na rozprawie 2 września Sąd zamknął przewód sądowy. Następnie rozpoczęły się mowy uczestników procesu. Wszystkie - bez względu na to, czy wygłoszone przez organizacje społeczne które przyłączyły się do sprawy i wspierały obronę, czy też stanęły po stronie prokuratora - warte są przesłuchania. To ciekawe studium starcia wartości i konieczności rzetelnego opierania się na faktach. Kolejne mowy dostępne są na kanale Czaban robi raban, w playliście Proces Piątki (mowy z 2 września 2025 roku mają żółtą belkę na dole obrazka).
Jeśli jednak można wybrać jedną, najbardziej dla procesu istotną, należy wysłuchać mowy Obrońcy Oskarżonych. Mecenas Radosław Baszuk, który w 2024 roku otrzymał Nagrodę Obywatelską im. Henryka Wujca, jak zawsze klarownie i celnie rozprawił się z oskarżeniem i jego słabościami. Mecenas dał prokuraturze lekcję tego, jak poważnie traktować system prawny. Wskazał m. in. że jednocześnie nie można ułatwiać pobytu i organizować przekraczania granicy wobec tej samej grupy osób. Te rzeczy dzieją się bowiem w różnym czasie. Tymczasem prokuratura skupia się na konkretnym dniu – 22 marca 2022 roku. Inną wskazaną słabością był materiał dowodowy. Mówiąc wprost Prokuratura dokonywała dowolnej interpretacji faktów i zwyczajnie konfabulowała. Mecenas przedstawił to w czytelny sposób operując paragrafami kodeksu karnego i orzeczeniami sądów.
Jednak najważniejsza część mowy obrończej dotyczyła obowiązującej moralności, systemu wartości, polskiego państwa łamiącego prawo międzynarodowe i tragicznych wyborów, których muszą dokonywać mieszkańcy Pogranicza. Niektórzy już teraz w Internecie porównują tę mowę do słynnych mów obrończych Stanisława Hejmowskiego, Mieczysława Maślanki, Jana Olszewskiego, Edwarda Wende czy Jacka Taylora, którzy w czasach komunizmu bronili obywateli przed opresyjnym państwem.
Oto Mecenas Radosław Baszuk. Posłuchajcie i oddajcie się refleksji.
Solidarność i towarzyszenie
Sprawa od początku budziła pewne zainteresowanie. Było to jednak bardziej zainteresowanie organizacji społecznych, środowisk anarchistycznych i prawników, niż szerokich mas. Jednak jest ona na tyle precedensowa i na tyle dobrze tłumaczy mechanizmy oficjalnej retoryki władzy względem zasad moralnych i podejścia humanitarnego, że warto by wiedza o niej dotarła jak najszerzej. Zwłaszcza, że kryminalizacja pomocy humanitarnej - pod różnymi pretekstami - może stać się normą.
W ramach działań solidarnościowych Fundacja dla Polski była obecna na wszystkich rozprawach.
Ze środków Funduszu Obywatelskiego im. Ludwiki i Henryka Wujców dofinansowaliśmy też serię przedstawień solidarnościowych spektaklu Teatru Czrevo „Mały doktor wrócił” w reż. Joanny Troc. Po każdym ze spektakli odbywała się dyskusja z udziałem zaproszonych gości i osób oskarżonych w procesie Piątki, W ten sposób proces był nagłaśniany, podobnie jak kryminalizacja pomocy humanitarnej oraz realia życia na Podlasiu. Spektakl zobaczyło około 450 osób podczas przedstawień w Warszawie, Szczecinie, Poznaniu, Łodzi, Sejnach i Lublinie.
Jak napisały w sprawozdaniu dla Funduszu realizatorki tych przedstawień
- “Jesteśmy też dumne z tego, że udało się przełamać barierę „zamkniętego kręgu” – dotrzeć do osób, które wcześniej nie interesowały się tematem sytuacji na granicy albo nie wiedziały, jak wobec niego zareagować. Zamiast gotowych rozwiązań oferowaliśmy możliwość spotkania i rozmowy – i ta formuła, jak się okazało, otworzyła wiele drzwi.
Ten projekt pokazał nam, że sztuka i opowieść mają ogromny potencjał w budowaniu wspólnoty, która nie odwraca wzroku od cierpienia – nawet jeśli dzieje się ono „gdzieś daleko”, za lasem, w strefie stanu wyjątkowego. I to właśnie ta gotowość do bycia razem – w trudzie, w pytaniach, w niepewności – była dla nas ważnym doświadczeniem tej inicjatywy.”
O potrzebie solidarności
Jednym z oczywistych motywów, który gnał nas na salę sądową było dziedzictwo naszych Patronów.
W wywiadzie rzece, przeprowadzonym przez Michała Sutowskiego z Ludwiką Wujec, zatytułowanym “Związki przyjacielskie”, czytamy o tym jak nasi patroni postrzegali procesy robotników w Ursusie z 1976 roku. Jak opowiadała Ludwika Wujec:
- “(...) aresztowani z Ursusa mieli adwokatów z urzędu - bo niby skąd mieli mieć innych, skoro nawet nie wiedzieli, gdzie szukać adwokata, nie mówiąc o tym, że ich rodziny nie miały na to pieniędzy (...) No i poszli sporą grupą z Heńkiem [Wujcem], Małgosią Łukasiewicz, Gajką Kuroń, obserwować proces pierwszej piątki aresztowanych. Do tej pory nie wiem, na jakiej zasadzie władze te pięć osób wytypowały. (...) złapano ich szybko, widocznie zostali dobrze obfotografowani, potem ciężko, paskudnie pobito w śledztwie. (...) Rodziny przestraszone, w ogóle nie wiedziały co robić." (str. 98 i 99).
Przy zachowaniu wszelkich proporcji związanych z systemem, pewne analogie między tymi procesami z 1976 i 2025 roku się nasuwają. Nie chodzi tylko o to, że potrzebna jest solidarność oraz że również teraz pokazowo oskarżono pięć osób. Raczej martwi nas, że nasze państwo w ogóle to robi. Że w sądzie, z ust prokuratorki reprezentującej polskie państwo, usłyszeliśmy że działalność piątki jest “szkodliwa społecznie”. Czyż nie przypomina to słów PRL-owskiej propagandy o “warchołach z Radomia” (str. 97)?
Oby nasze państwo się opamiętało, a proces ten stał się dla nas wszystkich wielką lekcją dotyczącą wyboru systemu wartości, z którym się identyfikujemy.
***
Numer sprawy VII K 120/24. Sprawa zawisła przed Sądem Rejonowym w Bielsku Podlaskim, VII Zamiejscowym Wydziale Karnym w Hajnówce. W Białymstoku gościła ze względu na potrzebę zapewnienia dużej sali.
Do sprawy przyłączyły się po stronie obrony: Helsińska Fundacja Praw Człowieka i kolektyw Szpila (ten ostatni jako nieformalna struktura, pod skrzydłami Fundacji), Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Naczelna Rada Adwokacka, Obserwatorium Wyborcze, Fundacja Wolne Sądy. Po stronie oskarżenia natomiast Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris i Stowarzyszenie “Marsz Niepodległości”. Oczywiście każda organizacja po prostu przyłącza się do sprawy, bez deklarowania po czyjej stronie. Jednak przytaczane w mowach argumenty wskazywały na pewne oczywistości i trudno takiego podziału nie dokonać.
Przedstawienie teatru Czrevo zorganizowało Stowarzyszenie No To Ci Pomogę i Kolektyw Szpila