Czy potrzebujemy przystąpienie do Partnerstwa, czy woli zmiany?

Wspólną delegacją Fundacji dla Polski i Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, wraz z prof. Grzegorzem Makowskim, pojechaliśmy na szczyt Partnerstwa Otwartego Rządu do Hiszpanii. Była to być może nasza ostatnia próba aktywnego rzecznictwa w sprawie uczestniczenia Polski w Partnerstwie.

Starania o wejście Polski do Partnerstwa organizacje społeczne prowadzą od początku 2012 roku. Premiera mieliśmy wówczas tego samego. Partnerstwo Otwartego Rządu jest wspólnotą krajów, którym zależy na ciągłym ulepszaniu swojego rządzenia. To swego rodzaju deklaracja wartości, ale też konkretny kierunek rozwoju - skupiony na przejrzystości, wolności słowa i informacji, zapobieganiu korupcji, włączeniu obywateli w rządzenie, praworządności. Co dwa lata tworzony jest plan zmian. Robi się to wspólnie z organizacjami społecznymi w danym kraju.

Trudno nam zauważyć, żeby nasze władze na przestrzeni lat miały ogromny szacunek dla tych wartości, choć odmieniają je przez wszystkie przypadki. A jak jest z czynami? Będąc na wydarzeniu, patrząc na to jakie postępy robią inne kraje, widzieliśmy wiele naszych sukcesów. Ale mieliśmy też wiele gorzkich refleksji.

Co ma się dobrze?

Partycypacja? Świetne pomysły w Sejmie na przesłuchania publiczne kandydatów na najwyższe stanowiska w państwie oraz możliwość konsultowania ustaw praktycznie przez każdego. To działa! Nie będziemy politykować, ale należy oddać honor twórcy tych pomysłów. Jest nim Marszałek Hołownia.

Praworządność? To temat rzeka. Potworny bałagan. Brak układu politycznego, który pozwala przeprowadzić zmiany. Ale przynajmniej jest wola polityczna by ich dokonać.

Przejrzystość? Spore osiągnięcia w cyfryzacji pośrednio przyczyniają się do przejrzystości. Obywatele szybciej znajdują dane w internecie - także na temat procesu legislacyjnego. A to się liczy!

Sprawy mniej udane

Partycypacja? Po pięknych zapowiedziach z 2023 roku dotyczących włączenia obywateli w rządzenie, powoływaniu zespołów przy ministrach - do spraw lasów, do spraw organizacji społecznych i działania społeczeństwa obywatelskiego, nadeszło wielkie nic. Sprawy utknęły. Czas zaangażowanych osób został zmarnowany.

Zapobieganie korupcji? Ustawa o sygnalistach, która mogłaby dobrze chronić przed nieprawidłowościami została wprawdzie przez aktualny rząd przyjęta, ale jest bardzo ograniczona i niedoskonała.

Wolność słowa? Niejasna jest sytuacja niezależności mediów publicznych i nic nie wskazuje na wolę polityczną by tę sytuację zmienić. Media lokalne wymierają, a rząd nie ma woli by im realnie pomóc. Jednocześnie jednak przygotowane zostało wdrożenie Europejskiego Aktu o Wolności Mediów. Jest w swoich założeniach ambitne - jeśli chodzi o warunki działania dla mediów prywatnych. I jest wielu przeciwników proponowanych zmian. Zobaczymy jak sobie poradzą rządzący w tej sprawie.

W ogóle nie działa

Partycypacja? Od kilkunastu lat mamy niefunkcjonalną ustawę o lobbingu. Rządzącym to nie przeszkadza.

Zapobieganie korupcji? Oświadczenia majątkowe na papierze stały się symbolem zacofania polskiego państwa. Konflikt interesów to pojęcie całkowicie przejęte przez obozy polityczne. Istnieje i jest wyostrzony tylko wobec przeciwników politycznych.

Przejrzystość? To, co zostało wprowadzone przez poprzedni Sejm - Centralny Rejestr Umów - zostało praktycznie usunięte przez obecny rząd. Mieliśmy wiedzieć więcej o wydatkach publicznych, znajdować je sobie on line, bez konieczności wnioskowania o informację. Rozwiązanie technologiczne zostało, tylko niewiele informacji znajdzie się w rejestrze. Teoretycznie proces legislacyjny jest w toku, więc może się to zmienić, ale jaka w sumie jest wola polityczna?

Co zatem ważniejsze Partnerstwo czy zmiana?

Patrząc na delegacje z innych krajów - ich żarliwość i dumę z osiągnięć w realizacji planów, zupełnie nie mogliśmy wyobrazić sobie tam polskiej delegacji. Bo nawet jeśli wejdziemy do Partnerstwa, to czy będzie wola tworzenia ambitnych planów i ich realizacji? Czy cała ta konstrukcja jest skazana na obumieranie, tak jak liczne zespoły tworzone przez rząd Donalda Tuska? Może po prostu w naszym kraju trzeba walczyć o każdą zmianę osobno, bez planu, bez ambicji że wpisze się to w jakąś szerszą wizję?

Z tymi myślami zostajemy i po raz ostatni będziemy starać się o rozmowy w tej sprawie. Z Hiszpanii wysłaliśmy kartkę do Ministra Berka z prośba o spotkanie. Jeśli teraz się nie uda - a starają się o to dyplomaci z innych krajów - to chyba szkoda czasu. Lepiej tę energię przeznaczyć na wyszarpywania kolejnych zmian.

Section image